Wiesz Asiu, że to co przeszłam jakoś zmieniło mnie.Inaczej podchodzę do cierpienia ludzi, współczuję,że ktoś jest chory, ale nie zamartwiam się tak jak kiedyś. Myślę, że jeśli ktoś umrze to poprostu przejdzie do innego świata, tego lepszego, tam gdzie jest już mój kochany tata i moja córcia. Nadal mam problemy ze snem, spróbuje po świętach iść do lekarza, bo chyba te leki co biorę są za słabe.Nic mi nie pomagają. Asiu pozdrawiam .Wysyłam światełka dla naszych aniołków (******)
|