Minęło całe 5lat od tego dnia,kiedy wydawało mi sie,że moje życie się skończyło.W wypadku zginęły moje ukochane Córeczki i mąż.Zostałam SAMA,tak nagle,niespodziewanie...Czarna rozpacz,ogromny Ból,ból,którego nie mozna opisać.Tęsknota,tęsknota i ból.Jednak dalej żyje,adoptowałam Córeczke,mam dla Kogo żyć.Nigdy nie pogodzę się z tą stratą,Ból nie złagodniał,ale nauczyłam się z Nim Żyć,oswoiłam go.Chetnie porozmawiam z osobami majacymi podobne,bolesne przeżycia.Może mogłabym Komuś pomóc.Zapraszam.
|