Basiu ja wiem,jak Ty bardzo cierpisz i tesknisz,ja wlaczylam cale 20 m-cy zeby to powiedziec przy grobie Jarka ,ze ma byc moj synek "WOLNY I SZCZESLIWY,ZE POZWALAM MU ODEJSC",cierpialam i czulam ,ze jestem "zdrajczynia,ze powoli godze sie ze swoja strata,ze moj synek pomysli,ze byl dla mnie ciezarem,ze mnie uwolnil od siebie,ale uwierz mi ,ze przez mysl mi nie przyszlo takie sprawy,kazdy przechodzi swoja zalobe etapami i kazdy musi malymi kroczkami powoli" piac sie " i spadac .....powtarzalam sobie krok do przodu,dwa do tylu,ale kiedys musi byc odwrotnie,bo musze mojemu synkowi dac odpoczac i tak sie stalo.......tez oddalabym zycie zeby tylko zobaczyc Jarka raz jedyny,przytulic Go,ale to jest nie realne.......wiec powoli zaakceptowalam taki stan.Jarus byl ,jest i bedzie moja najwieksza miloscia dla ,ktorego warto bylo zyc i byc! Ja odeszlam z "pamietajmy' postanowilam i tak zrobilam , ,bo za mocno przezywalam "nowych"anielskich dzieci.........za duzo tam bolu i cierpienia........za duzo!!!!!Basiu pozdrawiam Ciebie,a naszym ANIOLKOM zapalam najjasniejsze swiateko pamieci((*))((*))((*))((*))((*))Krystyna mama Jareczka l.16
|