Witam u mnie wygląda to inaczej. 27.10.2007 tydzień po ślubie straciłam swoją córeczkę Nadusię w 21 tc. Przeżyłam to strasznie mąż też. W krótkim czasie zaszłam w ciąże. Jednak i tym razem nie dane mi było mieć ziemską córeczkę. Bianka odeszła w 22tc 01.05.2008 (Zespół Edwardsa). Oby dwie dziewczynki są pochowane. Mój mąż ani razu nie był na cmentarzu ani podczas ich pogrzebów ani później. Kiedyś zapytałam go co myśli. Powiedział, że uważa, że sprawy nie było bo on fizycznie nie czuł tych dzieci. Nie trzymał na rękach, nie przytulał więc dla niego to poprostuuu nieudane ciąże. Ja mam ochotę go udusić. Z drugiej strony może to jego maska, może przeżywa to w środku. Gdy odchodziła pierwsza Iskiereczka płakał jak dziecko, potem już nigdy. Potrafi mnie pocieszyć, przytulić, powiedzieć, że będzie jeszcze dobrze, ale boli mnie fakt, że nie chce ze mną pójść nawet na cmentarz. http://nadiaciechanowska.pamietajmy.com.pl http://biankaciechanowska.pamietajmy.com.pl
|