Każdy z nas w jakiś tam sposób się obwinia, ja do dziś sobie wyrzucam że pozwoliłam Pawełkowi wyjść, pojechać... co by było gdybym nie pozwoliła? te wyrzuty sumienia mogą zagryźć totalnie, i nie pomaga mi to że ktoś mi powie chciałaś dobrze, nie chciałaś żeby się cos stało itd itp. Żałuje wielu rzeczy... Pytasz Zbyszku czy mężczyzna przeżywa inaczej? Nie wiem... Już tyle razy słyszałam że mężczyźni podobno są słabsi psychicznie, i to ja muszę być silna, ale do diabła ile tej siły można mieć? za siebie? za dwoje? za troje? i kurcze nie zgadzam się z tym co mówią mi inni chociaż niby się tym nie przejmuję i staram się nie słuchać, to że mąż jest słabszy psychicznie, i sobie nie radzi w niczym go nie usprawiedliwia, znam wiele przypadków gdzie jeszcze w takich właśnie momentach,mimo tragedii "dokłada" jeszcze swoim postępowaniem, ja też straciłam dziecko i tez nie mam siły....już nie mam....
|