Czas ucieka, dzieli nas coraz wiecej dni od rozłaki... 4 m-ce temu o tej godzinie jeszcze byłam z Toba, tak pieknie sie na mnie patrzyłas, próbowałam cie nakarmic. A za jedynascie godzin... Odebrałam telefon. Płakałam: ze juz cie nie przytule - poczułam, ze cie utraciłam; rozpaczałam, ze nie było mnie w t e d y przy Tobie - ze odchodziłas oto przed chwila sama. A Ty... chwyciłas raczką ręke Pana Jezusa, który przyszedł do Ciebie zanim jeszcze do konca odeszłas, bys sie nie bała. Czułas ciepło, spokój... Patrzyłas ufnie tymi pieknymi oczkami na Niego, a Pan Jezus czuwał nad Toba, bys w tym najwazniejszym momencie zycia nie była sama. A potem, jak juz wiedziałas, ze to twoj nowy dom i tu jest Ci dobrze, zapytałas sie Pana Jezusa, czy mozesz wrócic na chwile poczuwac przy swoich rodzicach, którzy tej nocy przytuleni spali we łzach palac wczesniej twoja chrzcielna gromnice. Dwa dni pózniej czułam Cie przy sobie bardzo mocno. Nie byłam i nie jestem wcale sama, tak jak ty nie byłas...
|