Synku jest tak strasznie żle. Nie daję rady sobie zupełnie. Wszystko się wali. Odkąd Cię nie ma nasze życie przewróciło się do góry nogami. Nic już nie jest jak dawniej. Nie mam już siły z tym wszystkim walczyć a do tego ludzie tak bardzo potrafią pogrążyć. Nie wiem jak mam sobie pomóc. Czas podobno leczy rany a ja czuję zupełnie na odwrót, jest coraz gorzej. Nie chce mi się żyć, nikt nie potraf mnie zrozumieć. Za długo to wszystko trwa. Nasze życie się zwaliło i nie potrafię go odbudować.Dlaczego, dlaczego nas to spotkało. Ile jeszcze będę musiała unieść, ile? Nie ma sprawiedliwości na tym świecie.Jestem taka słaba, z niczym juz sobie nie radzę. Nie ma siły dłużej tak żyć. Pomóż nam mój Aniołku. Tylko w Tobie jest nadzieja. (*) mama aniołka Antosia 31t.c.-(*)17.03.2007