jakoś leci... ale co podniosę się przynajmniej trochę to potem jestem "kopana" ze wszystkich stron. Jest jakaś sprawiedliwość? Czy ja po prostu jestem ofiarą losu i tyle i tak będzie? Bóg nie widzi że mam dość? Ciekawe jaka jeszcze plaga na mnie spadnie? EM http://www.mikew.e-blogi.pl/