Witaj, 15 lipca straciłem syna, miał 18 lat. Zginął tragicznie w morzu. Nie wyobrażam sobie jak mógłbym z tym wielkim bólem zostawił najbliższych. Twój mąż widocznie nie umie tego zrozumieć, że żadne z was nie jest winne tej śmierci. Życie nasze jest już z góry zaplanowane przez Boga. Wiem że jest to trudno zrozumieć i się z tym pogodzić. To cholernie boli. Ja też często mam chwilę zwątpienia, ale trzeba w coś wierzyć, bo innaczej to zwarjujemy. On napewno nie zapomniał o dziecku, tego się nie da zapomnieć. tylko dziwi mnie że Cię zostawił w tym cierpieniu samą. Bądż dobrej myśli, może jednak wruci. Bądź silna. Zbyszek - tata Ś.P. Macieja (*14.02.1988 +15.07.2006 )
|