Ja czuję to samo. Ciągle coś robię przy grobie mojej kochanej córeczki. To kwiatki sadze , to postawię jakiegoś aniołka, zrobię serce z kwiatów itd. Jak jedziemy czy na wakacje czy do św. miejsca to zawsze pamiętam o mojej kruszynce i jej coś kupuję, zawsze zanoszę jej prezenty. Byliśmy na wakacjach w górach i kupiłam jej aniołka z drzewa i zawiesiłam na krzyżu. Teraz jestem na etapie zamawiania pomnika. Juz mam wybrany - będzie to serce i obok płaskorzeźba anioła. Będziemy mieć ten pomniczek gotowy dopiero na wiosnę bo rzeźba jest czasochłonna. Moje córeczki jak idziemy do Malwinki zawsze chodzą po wodę i wyrzucają śmieci - też się cieszą, że mogą u siostrzyczki coś zrobić - to trawkę powyrywają itd. Tylko to teraz nam pozostało - modlitwa , rozmowa z naszym Aniołkiem, pielęgnacja grobu oraz żyć tak aby kiedyś spotkać sie z naszą kruszynką. JoannaS
|