Cześć Kochana U nas w porządku, ciąża przebiega prawidłowo, spodziewamy się dziewczynki, idzie 26-ty tydzień. Tak się boję cieszyć. Naczytałam się tyle tych historii o ciążach po stracie i niby wiedziałam w co się pakuję, ale czasami jest ciężej niż myślałam. Poza tym naczytałam się też sporo historii o stracie dziecka, pomagały jak byłam zaraz po stracie Julci, czułam wtedy że nie jestem sama, ale teraz działają obciążająco. Po prostu za dużo wiem, do własnych obaw dochodzą doświadczenia innych. Czasami strach jest tak duży, że ciężko się modlić. Odkąd zaczęłam czuć ruchy to dostaję na głowę jak mała ma przestoje. Staram się opanować, żeby to maleństwo nie było jakieś znerwicowane, ale jakoś trudno mi tak do tego podejść jak sugerują niektórzy w stylu „co ma być to będzie”. Kocham już to dzieciątko i tak bardzo bym chciała żeby z nami zostało. Proszę Cię o dalszą modlitwę Kasieńko. Dziękuję, że pamiętałaś. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją Rodzinkę. Sara
|