Różnie. Czekam na wizytę u ginekologa. Byłam w tamten czwartek, ale dzidziuś był za malutki żeby zrobić przezierność. Także czekam w nerwach do soboty niedzieli, bo mam przyjść na dyżur do lekarza. Czuję się fatalnie, bardzo wymiotuje, jestem na zwolnieniu, bo nie dałam rady w pracy. Porozmawiałam z dyrektorką i kategorycznie kazała mi iść na zwolnienie. Do tego miałam podejrzenie nadczynności tarczycy, bo mam bardzo kiepskie wyniki. Jestem pod opieką endokrynologa. Wszystko jest pod kontrolą. Ogólnie kiepsko znoszę. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej.
|