Tak, przy pierwszych ciążach było ok, ale z Julką też było bezproblemowo, więc jak teraz jest taki niby-spokój to i tak lęki przychodzą. Co do chłopaków to rzeczywiście zajmują uwagę, ale jednocześnie nie pozwalają mi ani na chwilę zapomnieć o ciąży. Mimo wszelkich ostrzeżeń, że to różnie może być itd. oni się cieszą na maksa i nic nie studzi ich entuzjazmu. Temat „dzidziuś” to dla nich teraz temat numer jeden, bawią się w dzidziusia, doczepiają sobie pępowiny, starszak cały czas chodzi z moją starą książką o ciąży i ogląda jak dzidziuś się rozwija. Niby fajnie i gdybym nie była mamą po stracie bardzo bym się cieszyła, że tak niecierpliwie wyczekują nadejścia rodzeństwa. Ale ja się boję, że oni tak czekają i mogą się nie doczekać. Naprawdę czasem ciężko odgonić te złe myśli, nawet ciężko się wtedy modlić, bo wrażenie jest jakby nikt nie słuchał. Dziękuję Ci za wsparcie, bardzo sobie je cenię i liczę na te Twoje „katolickie kciuki" :-) Pozdrowienia i uściski dla Waszej Rodzinki
|