Witam dziewczyny, niestety dołączam do Was. Wczoraj był
pogrzeb mojego Aniołeczka. Gdy w poniedziałek nie czułam jej ruchów pojechałam do
szpitala. Zrobili mi USG i usłyszałam: "Przykro mi. Serce nie bije". Myślałam, że
umrę z bólu. A to jeszcze nie był koniec. Kazali mi rodzić
"naturalnie"! KOSZMAR! przez resztę dnia i noc ryczałam po stracie dziecka.
Przecież było wszystko dobrze! A we wtorek zaczął się koszmarny ból fizyczny - podali mi żel
spłycający szyjkę, później całe mnóstwo zastrzyków otwierających szyjkę. Chciałam skończyć
ze sobą bo ból był nie do wytrzymania. Po 6,5 godz męczarni jedna położna wkurzona, że
jestem za głośno włorzyła mi rękę w 4 cm rozwarcie i ze skurczem wyciągnęła
ciałko. Umieram z bólu!!! Dlaczego ja, dlaczego moje dziecko!!! W 30 tyg
ciąży! Kochane kiedy i jakie badania robi się po urodzeniu... Nie mam jeszcze wypisu
ze szpitala. Mają jakiś bałagan, kazali przyść w przyszłym tyg. może w środę. Czy zwykłe
bad. gin. wystarczy na początek - i kiedy je zrobić?
|