ja miałam cc i wspominam tragicznie, bo wszystko było w pośpiechu,gdyż
córcia chora, tętno spadało.Miałam z nieczulenie zewnątrzoponowe i ono nie dokońca
zadziałało,bo czułam niemiłosierny ból przy oczyszczaniu macicy,dostałam głupiego jasia,co
chyba jest jest jeszcze gorsze,bo czujesz wszystko,ale nie do końca zdajesz sobie
sprawe. A potem 12 godzin prawie nie ruchoma od pasa w dół,że nawet nie wiesz czy się
może załatwiłaś pod siebie. Ja jak się zdecyduje na kolejną ciążę,to chce naturalny poród
jeśli to będzie możliwe./ Aczkolwiek moja przyjaciólka, która miała wskazanie na cc z
powodu wady wzroku wspomina dobrze.Od razu dostała malutka na ręce,jeszcze na sali, potem
pielęgniarki jej bardzo pomagały przy dziecku. Dużoi dłużej dochodziłyśmy do siebioe niż
koleżanki rodzące w sposób naturalny.A dla dziecka (jeśli jst zdrowe)leposzy jest poród
naturaklny,gdyż nie ma tu in gerencji w organizm mamy i pozwala dzieciaczkowi na stopniowe
wychodzenie na śwat, a nie na ekspresowe wyciągnięcie z brzucha w zimny świat.Oczywiście
zdecydujesz sama i życzę powodzenia "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|