Wybudzanie z narkozy - przy pierwszym dziecku obudzono mnie
bez problemow jeszcze na stole, wołając mnie po nazwisku, informując, że urodziłam syna(do
dzis słyszę te cudowne słowa...), pytając mnie, jak będzie miał na imię.Nie miałaM ŻADNYCH
"SENSACJI". Przy drugim dziecku nie pamiętam zadnego wybudzania, sama się
obudziłam w salce pooperacyjnej, też bez problemów.Gdy urodził się mój 3 syn, obudziłam się
na łóżku, czując sie nadzwyczaj dobrze.A po urodzeniu córki usłyszałam śmiechy 2
pielęgniarek nie mogacych mi podłączyć kroplówki, też na sali pooperacyjnej.Wszystko to
pamiętam z wielką dokładnością... Jedyną rzeczą, która mi dokuczała, był nieznośny ból
gardła, chyba po rurce dotchawicznej.\Ale to było tylko raz.Od tego czasu minęło ok.30
lat, ale myslę, że zmieniło się niewiele.
|