Beatko! Też ci ogromnie gratuluję! Czy strach i radość da się pogodzić?... Da, choć to trudne i już żadna ciąża nie będzie "beztroska". Ja się chyba tak naprawdę zaczęłam cieszyć od momentu, kiedy poczułam regularne ruchy maleństwa - czyli od 17 tyg. Wcześniej biegałam co 2-3 tyg. na USG i się zamartwiałam bez powodu. Ale zaciskałam zęby i mówiłam sobie: musi być dobrze. A czas szybko minie...u mnie jutro się zacznie 21 tydz, a mam wrażenie że test robiłam 2 tyg. temu :)) Powodzenia i dużo optymizmu!
Agnieszka - mama Julci (ur. martwo w 41 tyg.) i Syneczka w brzuchu - 20 tc Agnieszka mama Julki (*+ 41 tydz.), Pawełka (2 latka), Janka (*+ 11 tydz.) i jeszcze Kogoś - grudzień 2010