Pokochasz to dzieciątko tak samo albo i nawet mocniej. Miejsce dla Justysi zawsze będziesz miała w sercu. Nasze dzieciaczki zawsze będą zajmować w nim wyjątkowe miejsce, przeznaczone tylko dla nich. Przeszłości choćbyśmy nie wiem jak zaklinały nie odmienimy. Wszyscy się cieszą, bo oni od samego początku w jakiś sposób odpychali myśl o śmierci Justynki. Ona stała się tak jakby obok nich. Nie dotyczyła ich aż tak bezpośrednio jak Ciebie. Dlatego woleli odepchnąć myśl o śmierci po to by cieszyć się cudem narodzin. Ty będziesz się bała o każdy moment, każdą chwilę, doskonale to rozumiem. Ale przerażające jest to, że to dopiero preludium do strachu po narodzinach. Myślisz, że ja się nie zastanawiałam czy dobrze zrobiliśmy, że może tak już powinno zostać tylko ja mąż i Mikołaj, że może to, że Tymek umarł było znakiem, że nie powinnam mieć więcej dzieci. Do teraz się zastanawiam, czy dam radę pokochać. Ale próbuję wierzyć, że tak i wierzę, że i Tobie się to uda.
|