Wiesz, caly dzien przeplakalam; mieszkam w uk i kiedy lekarz
powiedzial "chickenpox virus"mialam od razu najczarniejsze mysli, bo znam
zagrozenie ospy.Fora pelne sa tylu roznych opinii, o tym ze dzieci umieraja przy
porodzie,nie rozwijaja sie,maloglowie...Potem trafilam na madrzejsze forum, ktore mowilo o
tym, ze dziecko chronione jest moimi przeciwcialami z ospy ,ktora przeszlam w
dziecinstwie.Dzwonilam nawet do lekarza ginekologa w Polsce, ktory zna moja
sytuacje,powiedzialam mu ze dostalam lek Acyclovir, odpowiedzial na moje najbardziej
nurtujace pytania, pocieszyl ze dobrze, ze to nie I trymestr.Boje sie strasznie,w grudniu
idziemy na usg. Mam nadzieje zobaczyc wtedy w pelni rozwinietego dzidziusia,okaz
zdrowia.Tylko pozytywne mysli o tym, ze nie po to los dal mi kolejne dziecko, zeby je
stracic z powodu jakiegos glupiego wirusa.Ale to taka ironia losu.Niektorzy mowia- jak nie
urok to sraczka. Czemu to nie moze byc takie proste, zeby zajsc w ciaze, cieszyc sie nie i
obnoscic od poczatku, cieszyc sie dobrym zdrowiem, naturalnie urodzic, zeby naszym jedynym
problemem bylo kupno kocyka rozowego czy niebieskiego, albo dacna imie jas czy
malgosia.Czemu nasze zycie jest tak strasznie posrane, ze martwimy sie o to glownie, zeby
dziecko bylo zywe, zdrowe i urodzilo sie i zostalo juz z nami.Jestem strasznie wsciekla, na
los, na swiat, na sama siebie, ze moj facet musi przezywac takie historie ze mna, a przeciez
moglby miec zdrowa, rodzaca dzieci kobiete. Byc szczesliwym. Mama Zosi *19/05/2011+ (39tc), http://zofiaannadrabiuk.pamietajmy.com.pl Mama Rysia ur 19/04/2012;teraz mam dla kogo zyc!!
|