Nie myśl, że coś zrobiłaś źle... Niestety jestesmy tylko ludźmi i na wiele spraw choć bardzo byśmy chciały - nie mamy wpływu... Ja straciłam 2 córeczki i też w koło wszyscy pytają czemu nie zmieniłam lekarza? Jakie robiłam badania? Jakby sugerowali mi, ze mogłam zrobić coś więcej niż L4 od początku drugiej ciąży, niż całe mnóstwo badań i ciagle wędrówki do laboratorium... Takie rozmyślanie nie ma sensu... Powoduje, że stale kotłujemy sie w tych negatywnych emocjach, budujemy swoje poczucie winy, powiększamy i tak już niezwykle wielki bagaż - i bez tego ledwo co go przecież dźwigamy każdego dnia... Wiem, że to trudne, ale musimy starać się koncentrować na tych pozytywnych stronach - na może krótkim, ale jakże ważnym doświadczeniu macierzyństwa, na radosnych dóch kreskach na teście, na miłości jaką są w stanie w nas obudzić tylko nasze dzieci... Rób badania - może lekarz coś Ci doradzi odnośne badań genetycznych... na stronie www.poronienie.pl czytałam coś o jakiś badaniach z dietą bezglutenową ( podobno wpływającej na płodność i poronienia)... nie wiem co więcej mogłabym Ci pomóc... Wiem, że może trzymanie się wiary i nadziei wydaje się głupie i złudne, ale nie pozostaje nam nic więcej - masz w niebie 2 aniołki, które możesz prosić o pomoc... Bądź silna... Mocno Cię przytulam :* Mama Marty (8.04.06-22tc) i Magdy (22.12.06-20tc)
|