A ja się zastanawiam: jak komuś umiera (np. na skutek zawału) dorosłe, dojrzałe już dziecko, a nie było jedynakiem, to, czy mówi się takiemu rodzicowi: "zapomnij, masz inne dzieci, tamto to przeszłość, myśl o żywych, nie chodż do umarłego na cmentarz"? Mój Boże, przecież - to dziecko i tamto dziecko, tyle że młodsze, maciupeńkie, ale też jedyne w swoim rodzaju...Nie należy mu się pamięć, szacunek, miłość???? Dorośli ludzie są obłudni, że strach! Ludzie odchodzą, ale miłość pozostaje.
|