A mnie mówili że mam już nie chodzić na cmentarz bo teraz mam to dziecko (chodziło o moją ciążę). Nie rozumiem, każde z moich dzieci potrzebuje czegoś innego, Olkowi muszę poczytać bajki na dobranoc, Wiktorkowi zapalić świeczkę na grobie a dla Najmłodszego zdrowo się odżywiać i chodzić do lekarza. A wiecie jakie makabryczne myśli przychodzą mi do głowy? Jestem w 21 tc i pomyślałam, że jak by co to już bez problemu powinni mi wydać ciało ze szpitala. Czasem to nawet współczuję temu Maluszkowi, że ma taką nienormalną, rozhisteryzowaną matkę. * Paulina, mama Aleksandra (2002), Wiktorka (40 tc *+2007) i Krzysia (2008)
|