To, że "inni maja gorzej" nie sprawia, że nie wolno Ci się pożalić! Wolno, a nawet trzeba i należy! Szaleją hormony i dlatego czujesz smutek i przygnębienie, a do tego dochodzi totalne wykończenie fizyczne (i psychiczne) nudnościami i wymiotami. Masz prawo czuć się paskudnie i nie radzić sobie z tym! To, co Ci dolega to wzmożone wymioty ciężarnych i ginka powinna nieco bardziej się przyłożyć, żeby Ci pomóc! Może te kroplówki w szpitalu to nie jest taki zły pomysł? Przynajmniej będziesz nawodniona jak trzeba, a to przecież bardzo ważne! Kochana trzymam za Ciebie kciuki i wspieram Cię myślą, bo nie bardzo umiem pomóc. Rozumiem, że te zatrzyki to kolejny etap po czopkach? Bo są też takowe, może byłyby skuteczniejsze? Współczuję Ci bardzo! Ale nie miej poczucia winy, że popadasz we frustrację! Naprawdę - masz do tego prawo! Ludzie odchodzą, ale miłość pozostaje.
|