Postanowiłam odkopać ten wątek. Napisałam go w pierwszych chwilach mojej ciąży.
Dziś już jestem w 33 tc. Wczoraj byłam na usg. Mój synek zdrowo rośnie, waży 2400. Cała ciąża przebiega fantastycznie. Poza typowymi dolegliwościami nic sie nie dzieje. Oby tak do końca. Byłabym najszczęśliwsza na świecie, gdyby tej radości nie przysłaniał cień Łukasza. Wspomnienia wydarzeń sprzed roku..... ale czy wtedy potrafiłabym docenić to co mam??????? Czy potrafiłabym tak kochać swoje dzieci????
Sylwia
Mama Kamilka (14 12 2003) Aniołka Łukaszka (24 tc - 01 08 2006) i Michałka (03 09 2007)
http://peppetti.bloog.pl
|