Dzięki, kochane dziewczyny, za słowa otuchy. Czuję jednak, że ze mną coraz gorzej, dzisiaj szłam do kościoła i ryczałam, w kościele z resztą też. Nie mam już nawet sił się modlić, czuję, że zostałam z tym wszystkim sama. Do głowy przychodzi mi tysiące myśli a żadna z nich pozytywna. Ostatnio pomyślałam sobie, że jak mi umrze to dziecko to ze złości wyrzucę je przez okno. Zła jestem na cały świat, wszystko mnie wkurza, nie mam już siły... * Paulina, mama Aleksandra (2002), Wiktorka (40 tc *+2007) i Krzysia (2008)
|