Nikt na Karowej nie wziąłby od Ciebie koperty. To raz. Moja Zuzia urodziła się z wielowadziem, wcześniactwem też w zamartwicy i była po prostu silna. Cyt. lekarzy z Litewskiej: "Pani wie, że ona nie powinna urodzić się żywa?". I jak mi to wytłumaczysz? Twój Radzio- 3pkt., donoszony, z wagą, jak należy, z lepszymi rokowaniami w ciąży. Moja Zuzia- 3pkt, 31tc, z wagą 1200g, z fatalnymi rokowaniami. Widzisz? Nie da się powiedzieć nic...Moja też miała spadki i to długo. Pojechałam do W-wy wypuszczona z lubelskiego szpitala z pojedynczymi biciami serca. Czyli co? Moje dziecko odchodziło już wcześniej, ale nie wiem dlaczego jednak przeżyło i było z nami. Nie mam na to słów wytłumaczenia. Ja nie potrafię inaczej wytłumaczyć, niż banalnymi słowami, ale dla mnie bardzo prawdziwymi "tak miało być". Ja na to przystaję. Ewelka, nie wiesz, czy po cc Radzio by przeżył. Wiele kobiet rodzi dzieci z wpp sn, nie wiedząc nawet, że dziecko jest chore. ----- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|