No tak, ja urodziłam na 17 minut przed wyznaczonym terminem porodu więc pewnie dlatego mi nie podali. Mimo wszystko, ja zdecydowanie uważam że w momencie kiedy dzieje się coś nie tak to natychmiast powinna być przeprowadzona cesarka, a nie takie czekanie niewiadomo na co. Tętno się ustabilizuje, albo się nie ustabilizuje. Jeżeli dobrostan dziecka w brzuchu zostaje czymkolwiek zakłócony to ciąć i bez gadania! Takie szachowanie ludzkim życiem troche z ich strony. Powinni zrobić wszystko aby każde z tych dzieciaków na starcie miało jak najwyższe szanse na to aby urodzić się w stanie co najmniej dobrym, tak aby móc walczyć. Każda widzi to przez pryzmat swoich przeżyć, ale mnóstwo jest podobieństw. Oksytocyna też niby nie powinna zaszkodzić, ale jak wyjaśnić fakt że podczas jej 15h podawania non stop Dziecko straciło tętno? Nagle, do 0? I już go nie odzyskało do momentu reanimacji po urodzeniu? Codziennie mnie to prześladuje... Mówcie ci chcecie, ale ja nie uważam wcale że tak miało być. Uważam, że przy takiej wadzie, spadek tętna do 80-70 na porannym badaniu KTG, moje dość wysokie ciśnienie, pierwszy poród, paniczny strach i skrajne wyczerpanie - powinno być wskazaniem do cc bez 2 zdań. Może wtedy moje Dziecko nie urodziłoby się w ciężkiej zamartwicy z 3pkt.? Żałuję, że wtedy nie przyszło mi do głowy, żeby dać komuś do koperty za cesarkę... Ewelina, Mama Aniołka Radzia ur. 18.07.2011r. zm. 19.07.2011r. Kocham Cię Synio :* http://www.naszkochanyradzio.pamietajmy.com.pl ...i Mili 06.08.2014 ♥
|