Do lekarzy w IMiD, nie mam uwag, wspaniali ludzie, ale opieka pielęgniarek na oddziale pooperacyjnym to koszmar. W nocy nie można było z dzieckiem zostawać na oddziale, miało być pod opieką pielęgniarki, ale już pierwszego dnia powiedziano mi, że mam sobie załatwić prywatną pielęgniarkę bo ta co ma dyżur dzieckiem zajmować się nie będzie. Pielęgniarki brudaski, nie przestrzegały higieny, jedna miała tak długie paznokcie że rękawiczki jej pękały, zdjęły dziecku aparacik do pomiaru saturacji bo za często się włączał, masakra co tu pisać, oczywiście dziecko zostało zarażone szpitalnym gronkowcem odpornym na większość antybiotyków i przeszło sepsę o czym dowiedziałam się z wypisu. Teraz po prostu się boję, córeczka jest zdrowa, uśmiechnięta, mądra, wrażliwa i nie chce żeby coś poszło nie tak.
|