Boże mój drogi jak to wszystko czytam to aż łzy mi same lecą:( tak dobrze znam wasz ból choć mój Raduś jeszcze do Gwiazdki będzie w moim brzuszku...niestety też z wpp...przeraża mnie to co nas czeka...boję się, że nie damy rady... Byliśmy w Belgii na baloniku , ale nie założyli nam w sumie nie wiemy nawet dlaczego. Dali tydzien na podjecie PRZEZ NAS DECYZJI czy go zakladamy....sami nie wiedzieli a nam kazali wybierac:( nie zdecydowalismy sie. Ryzyko poronienia było za duże...czekamy na rozwiązanie...wiem ze to przykre i ze nie powinnam myslec negatywnie lecz czytajac to co tu piszecie....trace nadzieje ze sie uda:(:( to jest tak ciezka przypadlosc i jak ta mala istotka ma dac rade:( pragnę zeby nam sie udalo...