Kurcze, mam takie uczucie, ze ziarno zwątpienia w Tobie zasiałam. Nie miałam takiego zamiaru, przepraszam.
Ja po prostu miałam możliwość pojechania do Łodzi, chociaż porozmawiania co mogą nam zaproponować, ale zachorowałam i wizyta mi przepadła, a na kolejną już było za późno. Dlatego mówię, że warto spróbować. U nas niestety nie udało się Lenki uratować i dlatego męczy mnie to, bo może tam by było inaczej... Moja Misia była przewożona na Litewską 5 godzin po porodzie, bo najpierw była niestabilna, później czekaliśmy na wolną karetkę...
Nie bez znaczenia jest też fakt, że w Łodzi oddział położniczy jest tak położony, że nawet po cesarce, po jakimś czasie pielęgniarki mogą Cię "przemycić" do dziecka (to wiem z opowieści). W Warszawie Ty leżysz w jednym szpitalu, a dziecko w innym.
Moja Córeczka leżała na Litewskiej dwa dni, mąż był przy niej, oczywiście nie cały czas, ale pielęgniarki wiedziały, że siedzi na schodach i jak tylko można było to go wpuszczały do sali. Zadzwoniły też, jak Niuńki stan się pogarszał i pozwoliły mu być nawet w nocy. Także podejście bardzo ludzkie. Nie chcę się tu rozpisywać, bo jeszcze nie jestem na to gotowa, ale jak Lenka odeszła, to pomogli nam przez to wszystko przejść i pielęgniarki i lekarze. Dali czas na pożegnanie, a wiem że nie wszędzie to jest standardowe zachowanie. Także ja będę mieć zawsze dobre zdanie o tym szpitalu, tym bardziej, ze sama miałam tam operację jako dziecko. Także Warszawę też z czystym sumieniem mogę polecić.
To trudna decyzja, wiem bo sama ją podejmowałam. Tak jak już ktoś tu pisał, posłuchaj co ci instynkt podpowiada. I tu i tu są specjaliści, każda decyzja będzie dobra, oby się tylko wszystko dobrze skończyło. mama Aniolka Lenki zm luty 2013
|