Dziękuję. Ech. Pytań mam mnóstwo, sama nie wiem od czego powinnam zacząć......
Wydaje się, że do porodu plan jest ustawiony. Teraz powtórka usg, oby przepuklina nie okazałą się większa, zaraz po rezonans i amniopunkcja. Potem Pani prof będzie nas chciała widzieć na kontroli w wawie co najmniej dwa razy na usg, tak myślę. Tłuczemy się do stolicy 300km w jedną stronę, będzie mi coraz ciężej. Nie zdążyłam zapytać jak zostanie zorganizowany poród, wydaje mi się, że ciut wcześniej położą mnie na oddział, bo stąd, w przypadku rozpoczęcia porodu, do wawy nie dojadę, a tylko tam mogę rodzić, by ratować od ręki małego, w elblągu ani gdańsku nie mają takiego sprzętu.
Zastanawiam się, jak to będzie po, na ile ten stan malucha musi być ustabilizowany, by odbyła się operacja. A jesli damy rade, to jak wygląda dalsza opieka nad dzieckiem, jak częste są kontrole u specjalistów, jakie moga byc konsekwencje na co dzien tej przepukliny, jak dziecko funkcjonuje, na co uważać, czy trzeba zorganizować jakoś szczególnie dom?????
NO i do tej pory nie wiem za bardzo, czy ja sie mam szczególnie oszczędzać fizycznie? Nie to, żebym pracowała fizycznie, ale jestem byłym sportowcem, na tę ciążę zaplanowałam.... położenie cekolu na ścianach poddasza... No wiem, ale taka jestem, całe życie byłam. Nie umiem siedzieć, pracowałam na treningach od 14 roku życia, nawyki zostały....
Ciężko jest. Hania rodziła się zdrowa, to było takie naturalne, że dziecko jest zdrowe, bo komus gdzieś dzieciaki rodzą się z wadami, ale przecież nie nam. Teraz jeszcze ta genetyka. Oby nic nie wyszło. Hellena, mama Hani (22.05.2012), Aniołka Gabrysia (05.09.2013-06.09.2013)i Aniołka Mikołaja (20tc)
|