dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CHORE DZIECKO
Nie jesteś zalogowany!       

wpp GabryśHits: 617
hellena  
20-05-2013 17:30
[     ]
     
witam forumowiczów!
jako nowa dołączam do forum, niestety...

O przepuklinie przepony u naszego maluszka dowiedzieliśmy dosłownie kilka dni temu. Spokojna pojechałam na wizytę kontrolną, a tu szok. Niby słaby sprzęt, lekarz tez nie jest rewelacyjnym diagnostą (ciążę prowadzę u dwóch lekarzy), a wada była widoczna od razu. Mój drugi z lekarzy na lepszym sprzęcie niestety potwierdził. Początkowo zareagowałam jak laik na wieść o zwykłej przepuklinie - damy rade, ludzie żyją, nawet nie wiedzą, że ja mają. Dopiero jak zaczęłam czytać, polał się potok łez. Zapomniałam o tym cholernym ucisku na płuca, że wrodzona ma zupełnie inne konsekwencje. Najpierw płacz, potem niedowierzanie, potem dlaczego moje dziecko, potem wizja śmierci małego, bo pewnie się nie uda, ale w tej chwili zbieram już tylko siły i ustawiam podświadomość na walkę, przestaję płakać w poduszkę.

Jestem w 22tc, z usg mały jest starszy o tydzień, więc w zasadzie 23. Od reki udało się trafić do wybitnej prof Dangel, całkiem niechcący. Rzeczowa, konkretna, nie owija w bawełnę, ale nie odbiera nadziei. Od razu powiedziała, że ocena wpp jest najbardziej wiarygodna w 26tc, wiec moje badanie ma charakter poglądowy, ale szans małego absolutnie nie przekreśla. W klatce znajduje się żołądek i jelita, wątroba na pograniczu, troszkę jakby zaczynała się przesuwać, ale trudno ocenić ile wytrzyma. Prawy płat płuca dość ładny, lewy trudno na tym etapie ciąży ocenić. Serce nie rozwija się proporcjonalnie, jego lewa strona jest mniejsza, bowiem uciskana przez żołądek. Ten magiczny wskaźnik LHR, którego długo nie mogłam rozszyfrować, na razie niski, na poziomie 0,96, ale Pani prof uprzedziła, że nie jest do końca miarodajny, a jeśli ktoś chce się upierać i oceniać szanse dziecka na przeżycie na jego podstawie, to w tej chwili dla takich dzieciaczków wynoszą one aż 80%. Zabłysło światełko w tunelu, w danych sprzed pięciu lat tyle wynosiła niby śmiertelność przy tak niskim wskaźniku LHR, tak przynajmniej doczytałam. Na powtórkę usg do wawy jedziemy za 3tyg, niestety prof upiera się przy amniopunkcji, by zebrać tyle danych, ile to możliwe, by być jak najlepiej przygotowanym. I oczywiście rezonans.

Staram się nie załamywać, muszę wierzyć dla siebie, męża i starszej córeczki. Boję się tego, co będzie, ale wiem też, że dzieciaczki dają rade, nawet te, którym nie dawano szans na życie. Jeśli ja nie będę silna, mały tez się podda. 
Hellena, mama Hani (22.05.2012), Aniołka Gabrysia (05.09.2013-06.09.2013)i Aniołka Mikołaja (20tc)

  Temat Autor Data
*  wpp Gabryś hellena 20-05-2013 17:30
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora