Ewelina, pozwoliłaś mi właśnie przeczytać najpiękniejszą opowieść … Podziwiam Cię, za umiejętność pogodzenia się z losem, ja wciąż mam z tym ogromny problem… Kiedy tylko zaczyna docierać do mnie, że opuszczenie tego świata było dla mojego Synka zbawieniem … od razu pojawia się pytanie dlaczego w ogóle musiał cierpieć? Niczego w życiu tak nie pragnęłam jak Jego i jestem szczęśliwa, że pojawił się w moim życiu, ale chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak szybko musiał odejść? W ciągu tak krótkiego bytu, dał mi niesamowitą lekcję życia, pokazał czym jest piękno, wskazał wartości życia, nauczył tak cudnej miłości … zadaję sobie pytanie, ile jeszcze mogłabym się od Niego nauczyć, gdyby został ze mną dłużej? Piszę i w międzyczasie zastanawiam się … Może to czas żebym zaczęła pobierać naukę od innych(?) może po to właśnie się dostałam na to forum (?) aby poznać jak inni sobie radzą w podobnej sytuacji (?) może dlatego dane było mi przeczytać Twojego posta (?) Dziękuję Ci za te przemyślenia… millub
|