ja nie widziałam synka po urodzeniu... profesor powiedział, że nie będą mi go pokazywać, bo worek w którym są narządy jest barrrdzo delikatny i jak najmniej dziecko ruszają, żeby nie pękł. widziałam go dopiero na drugi dzień.. jak się urodził to na bloku słyszałam tylko jak krzyczy, no i widziałam go w lampie jak go wyciągali z brzucha...ale to nie to samo co widzieć tak normalnie...;-) mama fasolki