mamo misia, o tym nie da się zapomnieć...to poprostu część naszych dzieci ;-).... ja nie miała dużego wsparcia,nie wiedziałam ( będąc w ciąży ) z "czym to całe O się je", byłam zielona, a teraz jak czytam w necie to jest tyle informacji, że aż "zazdroszcze" teraz tym matkom, które mają dzieci z O, że mają TAKI dostęp do informacji...w necie było mało...lekarze mówili nie wiele... a ja nawet nie wiedziałam o co pytać...trzymam kciuki za WAS kochane mamuśki i dzieciaczki z O...;-) mama fasolki