witam, moj synek urodzil sie z waga 800g, mialam urodzic martwe dziecko, nikt nie dawal najmniejszych szans... a jednak zyje,skonczyl rok i 5 miesiecy,zaczyna chodzic, rozumiec i jest cudowny...dlaczego zyje?mowia ze nasza wiara i jego chec do zycia to spowodowalo, takze trzeba miec nadzieje,nie poddawac sie, trzymam kciuki dziewczyny za Was i Wasze malenstwa.