W ciągu miesiąca była to jego 15 narkoza. Przedostatnią zniósł najgorzej. Był cały opuchnięty i markotny. Mielismy wejscie centralne ale wytrzymalo 2 tygodnie. A zis mial robionego doplera naczyn bo nie ma juz sie gdzie wkluwac. A szpital? Wszyscy sa ciciami i wujkami. Z pielegniarkami pisze raporty. Kocha wszystkich i wszyscy jego kochaja. Ma zabawki od cioć. Gdyby nie wklucia i rozszerzania to ma jak w domku.
Ludzie przychodza, odchodza dosc szybko a my dalej siedzimy. Mam nadzieje i karmie sie nia ze tylko jeszcze max 10 dni i do domu. A i pielegniarki nie podlaczaja nam pomp zadnych bo robi to zdolna mamusia:) Ma ten luksus ze wie ze mama krzywdy nie zrobi. Pochwale sie Wam ze dzis bylam na sali operacyjnej i anestezjolodzy usypiali Natusia na moich kolaach. Pozwiedzieli ze to prezent dla mnie i dla niego bo wiecej juz na ten stół nie trafi.