No więc jesteśmy już po operacji! Na szczęście operacja przebiegła bez zakłóceń, nie trzeba było jej przerywać więc lekarze uwinęli się w jakieś 1,5 godzinki. Udało się też jedno-etapowo, tzn. mimo tego, że w klatce piersiowej był żołądek, jelitka i śledziona (jak się okazało podczas operacji) wszystko zmieściło się w brzuszku. Lewe płucko "gówniane" (jak stwierdził dr Rawicz). Oby jednak podjęło pracę i powoli zaczęło się rozprężać..Teraz podobno decydujące 3 dni przed nami. Zobaczymy jak mała zniosła operację i w jakim tempie będzie dochodzić do siebie. Na razie jest OK, tzn. stan zgodnie z oczekiwanym, ma podawane silne leki, podłączona oczywiście do respiratora oscylacyjnego i tlenku azotu, założony dren na płyn/wysięk z klatki piersiowej. Niunia wygląda na bardzo wymęczoną i wychudzoną ale jest bardzo dzielna. Cały czas się za nią modlimy i trzymamy kciuki! Jutro zrobię update. Na razie wierzę, że Bóg i lekarze robią wszystko, co w ich mocy :)
|