Witaj Krystyno.Jestem zszokowana tym, co mi napisałaś.Dlaczego po śmierci znajomi odwrócili się od Ciebie? Zupełnie tego nie rozumiem.Ja ciągle czuję wsparcie rodziny i znajomych. Oczywiście, musieliśmy znacznie ograniczyć nasze kontakty towarzyskie. Gdy Łukaszek był mniejszy i w lepszej formie, zabieraliśmy Go do znajomych. Teraz tylko jeździmy do rodziny i rzadko przyjmujemy gości.Po prostu jest to dla nas i dla Łukaszka za bardzo męczące. Czujemy życzliwość sąsiadów, nikt nigdy nie powiedział nam nic przykrego. Rodzina i znajomi bardzo angażują się w zbieranie 1% dla Łukaszka. Nie wyobrażam sobie, że po jego śmierci mogliby się od nas odwrócić.Ja tylko proszę Boga, żeby Łukaszek nie dożył chwili, kiedy nas już nie będzie, albo nie będziemy mieli siły się nim opiekować.Nie chciałabym obciążać córki tym problemem. Krystyno, Ty masz jeszcze syna, teraz Jemu powinnaś się poświęcić. Na pewno przez te lata brakowało mu Ciebie, wiem to po sobie i mojej córce. Zawsze Łukaszek jest ważniejszy, bo jest chory. Nieraz mam wyrzuty sumienia z tego powodu.w 13 roku życia musiała wydorośleć. Jest już dorosła, ale ciągle chce się do nas przytulać.Krystyno, Jarusiowi jest tam lepiej, bo już nie cierpi. I na pewno nie chce, żebyś Ty ciągle płakała. Będzie się cieszył, kiedy znowu zaczniesz się uśmiechać. Przecież masz dla kogo żyć.A może wtedy wrócą też znajomi. Serdecznie Cię pozdrawiam. Krystyna mama Łukaszka
|