Cóż skoro tu tak gorąco to i ja coś napiszę. Leżałyśmy z Amelcią w szpitalu ciągiem prawie 8 miesięcy (w tym dwa krótkie pobyty w domu łącznie niespełna 5 tyg.). Miałam możliwość spotkać tam w międzyczasie kilka przeponówek. I wiem jedno nie ma jednakowych przypadków, każdy jest inny. Mimo, że leczenie jest podobne każdy maluch przechodzi to inaczej. Pamiętam, że pierwsze dzieciątko trafiło do szpitala 2 tygodnie po nas i nie przeżyło doby. Ale był też 28 tygodniowy wcześniak i poszedł b. ładnie. Tak samo w przyszłości nie wiadomo jak będzie i nie można sugerować się tym jak radzą sobie inne dzieci. Nasz mały przyjaciel Marcelek wyszedł po dwóch miesiącach. Teraz ma już 5 rozwija się świetnie ciąga cyca, wcina zupy, robi piękne kupki, rwie się do siadania (bez rehabilitacji)a początki miał b. trudne. Cóż nie ma reguły i nie należy się czymkolwiek sugerować. Moja Amelcia jest 8 tyg. w domku. Marnie je ale pyzatym jest ok. W przyszłym tygodniu zaczynamy rehabilitację ale naradzie bardzo delikatną coby nasza łatka nie puściła. Szczepienia robimy, kolejna porcja w poniedziałek (bez rotawirusów). Do tej pory żadnych infekcji tylko kupki stalowo-zielone. Prawdą jest, że koncerny farmaceutyczne nakręcają akcje promocyjne. Na wszystko należy patrzeć z rezerwą a bez przesady dzięki szczepieniom wiele chorób już prawie nie występuje. Powodzenia dla wszystkich.