mgoga - trzymamy kciuki za Szymonka. Jak zawsze...najtrudniejsze są te pierwsze tygodnie...Pasaż to badanie przewodu pokarmowego, dziecko pije baryt, robi się zdjęcie RTG żołądka, po ok. godz. kolejne, znów po godzinie kolejne, ilość zdjęć RTG zależy od opróżniania się żołądka. Widać na nim jelito cienkie, można sprawdzić jak są ułożone, czy nie ma wycieku z jelita, czy jest przepuklina itd. Po jednym z pasaży wyszła duża przepuklina u Macia, najpierw była decyzja szybko operacja, ale w końcu po zebraniu konsylium podjeto decyzję, że czekamy. I tak czekaliśmy 1,5 roku! Lekarze zawsze bardzo ostrożnie podchodzą do kolejnej operacji, ważą każde za i przeciw. Jeśli dziecko stan dziecka jest zadowalający czeka się. Ale nic co tu piszemy nie bierz za pewnik, bo każdy przypadek jest inny. Ewciu bałagan w brzuszku naszych dzieci to niestety "normalne"-głupie słowo, ale po tej chorobie tak jest. Mati nerki ma ok, ale wątroba raz jest tak ułożona, raz inaczej, jest powiększona. Serduszko w tamtym roku znów przechodziło na prawą stronę, ale echo serca osatnie było super. A co mówią lekarze o tych złogach u Mikusia? Z tym jeszcze się nie spotkałam. Pisałam już chyba to milion razy, ta choroba niesie ze sobą różne powikłania, nie u każdego dziecka te same...i dlatego jest taka wredna i trudna do okiełzania, bo żaden lekarz nie jest w stanie tego przewidzieć. Będę Cię łapać dziś na gg. Uściski dla wszystkich! Monika - mama Macia - Żółwiczka 22.02.2007r.
|