Chyba nie można powiedzieć, że nie ma osób, które nie zasługują na miłość dziecka. One jej nie doceniają i nie widzą jej ogromu i mocy.
Śmierć nie jest karą. To, że dostaliśmy dar bycia rodzicami tak wyjątkowych istotek, też nie uważam za karę. To jest po prostu trudne do zaakceptowania i zrozumienia na tej płaszczyźnie duchowej, na której my żyjemy. Gdy znajdziemy sie po drugiej stronie, zapewne nasze myslenie zmieni swój tok. O ile w ogóle "myślenie" tam jest, może tylko uczucia? Kochana, ja paliłam i piłam piwko,jak nie wiedziałam, że noszę pod sercem tę Kruszynkę. I czy to mnie miało pozbawić bycia matką? Nie osądzałabym tak łatwo ludzi. Wielu osobom trzeba pomóc w odnalezieniu właściwej drogi rodzicielstwa. Ja bym ich z góry nie pozbawiała takiej szansy. Nie my tu jesteśmy od wydawania sądów. "przecież nie jestem tu za kare"....W tym wszystkim jest sens i cel. Czy jest nam dane go zrozumieć? Ja wiem, że dzięki Zuzannie spojrzałam na swiat inaczej. Zatrzymałam się w swojej gonitwie za tym, co matrialne, namacalne. Teraz potrafię się cieszyć promieniem słońca, jak i kroplą deszczu. Wszystko ma intensywniejszy smak i zapach. I dziękuję, że była. Choć dla mnie zawsze za krótko. Dziękuję, że odeszła w czasie, który uznała za stosowny. Spotkał nas cud poznania nowego życia. I jestem wdzięczna Bogu, że obdarował mnie cudem macierzyństwa.
Trochę może dewotką poleciałam, ale...;) "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|