Witam wszystkie mamy 16.08 odeszły mi wody i wylądowałam w moim Toruńskim szpitalu,a tam byli bladzi jak zobaczyli że to omphalocele ,chcieli mnie przewieżć do łodzi albo do bydgoszczy a tam mnie nie chcieli ,lekarz powiedział nam szczerze że żaden szpital w beznadziejnym przypadku nie będzie sobie psuł statystyk.Dzwonili do Dudarewicza a on się wypioł powiedział że żle go zrozumiałam i że wyrażnie mi powiedział że dziecko nie ma szans,i o co mi chodzi że po co mam rodzić w łodzi,a przecież mam prawo rodzić gdzie chce ,za co płace składki zdrowotne .Leżałam z odchodzącymi wodami 11 dni i co 4 godziny dostawałam antybiotyk żeby nie wdało się zakarzenie a lekarze na corannych wizytach tylko pytali czy są skurcze.W końcu mój mąż się wkurzył i ich opierdoczył że mają w końcu podjąć jakąs decyzję bo jeszcze mi się coś stanie no i 26.08 zawieżli mnie na cesarke ,niestety dzidzia moja żyła tylko godzinkę ,bużka była śliczna ,wszystko na miejscu rączki nóżki tyle że omphalocele było ogromnie i płuca się nie wytworzyły.Cieszę się że nie podjęlam żadnej złej decyzji że nie usunelam że dałam szanse temu dziecku do samego końca bez względu na konsekwencje,zdążyliśmy nawet ochrzcić dzieciątko ,byłam w 36 tyg,ciąży.W łodzi zmienili nagle do mnie nastawienie kiedy nie zgodziłam się na drugą amniopunkcję więc nie byłam dla nich już ciekawym przypadkiem bo nie mogli sobie badań porownywać obiecali że mnie przyjmą jak coś a tu proszę wypieli się,to własnie jest nasza Polska.Zyczę wszystkim szczęśliwszego zakończenia ciązy ,ja pochowam dzieciątko i będę w przyszłym roku dalej probować.
|