Ufff. Nie wiem, czy mozna tak stwierdzic, ale ciesze sie ze to "tylko" to, choc wiem, ze dla Marcelka kazda infekcja jest niebezpieczna i bardzo meczaca. Mimo wszystko balam sie, ze mogly nastapic jakies gorsze komplikacje w sensie neurologicznym. Widze Beatko, ze zycie ma sobie za nic nasze pobozne zyczenia i kopie Was gdzie tylko znajdzie kawalek miejsca. Niezmiennie wielu sil zycze, i wspieram modlitwa. Pozdrawiam, Wimabe (a w rzeczywistoci Beata tak jak Ty :)