Witaj Beatko!Jestem na tej stronnie codziennie i Wam z calego serca dopinguje! Beatko nie wiem czy powinnam,ale ja balabym sie turnusow rehabilitacyjnych.Tez jezdzilam z Jarkiem,nie daleko okolo 25 km do Malego Gacna (bardzo dobry osrodek dla dzieci szczegolnie z mpd,lasy,spokoj)Jarek byl bardzo popudzony,placzacy,nieszczesliwy.Jezdzilismy tam okolo 4-5 lat.Pozniej jak byl starszy poszukalam rehabilitantki wlasnie tam i przyjezdzala do nas do domu. koszt 1 turnusu to okolo 4 tys - 2tyg.,ja to zamienilam na codzienna rehabilitacje po 2 godz .dziennie w ciszy i w spokoju i te pieniadze starczyy na 2 miesiace systematycznej ,konsekfentnej rehabilitacji.W takiej formie Jarek byl rehab. przez 3 lata. Majac prawie 17 lat nie dopuscilam do zadnych przykurczow (za wyjatkiem koslawosci kostek,ale to juz inna bajka,bo to byla mocne porazenie).Jak moge teraz porownac to wybieram rehab domowa (codzienna),taka ktora trwa po 2 tyg i co jakis czas nic nie da,ledwie rozcwicza,dziecko zaakceptuje juz trzeba wracac,a to sa duze pieniadze,ktore mozna rozlozyc na dlugi czas.Wybor nalezy do Ciebie,ja tylko podpowiadam! Jarek tez mial problemy z pecherzem neur.,zaczynalo sie cyklicznie. Podawalam mu bezterminowo furagin ,rozkurczowe leki,pomagal mu najlepiej (jak nie siusial dlugo czopek przeciw bolowy)pyralgina i zawsze jakos sie udawalo.zdazalo mu sie ,ze nie siusial po 30-40 godz,juz mialam zalatwione scewnikowanie,ale Jarek w podswiadomie zawsze zdazyl i sie odwlekalo.Lekarka zapisala mu kapsulkiROWAtinex i skonczyl sie problem.To byl przypadek ,ktory pomogl i obylo sie bez cewnikowania.Ale sie rozpisalam. Beatko ja zawsze jestem myslami i sercem z Wami .Dbaj o siebie,ja dzis zaluje,jestem wrakiem czlowieka,musisz byc silna dla Marcelka. Pozdrawiam,. KK
|