To prawda póki maleństwo będzie na intensywnej terapii i Ty nie będziesz mogła być non stop z nim to lepiej bazować na szpitalnych pieluszkach, ubrankach. Wówczas masz pewność, że nie zginie. Kosmetyki swoje,pampersy swoje - ale bądź czujna, bo giną. Moją oliwką myły wszystkich chyba noworodków z sali, bo w tydzień miałam po oliwce. U mnie mnie była możliwość bycia non stop na intensywnej terapii z dzieckiem. Jak starczyło separatek to można się było załapać na płatną separatkę, a jak nie mamy nocowały na jednej z sal i mogły dochodzić do dziecka 24 na h. Warunek jednak taki, że większość czynności robią one nie pielęgniarki. Dlatego też musiałam się szybko nauczyć zakładania sond do karmienia. Ja sobie tak załatwiłam, że miałam małego w inkubatorku na separatce, a to się nie zdarza. Ale ja nie wierzyłam, że mały przeżyje i że z taką wadą będę mogła go kiedyś zabrać do domku, więc wybłagałam lekarzy by mi pozwolili stworzyć na separatce namiastkę domku. Jeszcze wtedy mały był też tlenozależny. Dlatego jak coś nie wiesz pytaj najlepiej na oddziale, może pewne zasady tez można przeskoczyć. Ważne by maluszek czuł sie bezpiecznie. Ja nawet walczyłam o to by być przy pobieraniu krwi, ale niektóre mamy panikowały przy kilkukrotnym kuciu i w tej kwestii nie chciały mi ustąpić. Wywalczyłam to w innych szpitalach i na innym oddziale. I teraz zawsze jestem przy pobieraniu krwi itp. Staram się nie przeszkadzać, ale daję znać małemu, że jestem. Powodzenia Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
|