Pare dni temu, w USA przyszła na świat malutka dziewczynka. Urodziła się w 31tc, 1100g, 47cm, wpp,pracuje tylko jedna nerka, która jest z torbielami, do tego jeszcze rozszczep podniebienia miękkiego. Jest silna, walczy. Lekarze nie dają szans. Ale zawsze może zdarzyć się cud (ja naprawdę w nie wierzę). Teraz przeszła 3-godzinny transport helikopterem do kliniki w Chicago. Dziewczyny, proszę o ciepłe myśli i modlitwę. Nie mają dostepu do netu, przekazuję im wszystko przez koleżankę, która jest w stałym kontakcie telefonicznym. Ciężko im zrozumieć lekarzy... "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|