Beatko ile Wy musicie zniesc,walczycie z "wiatrakami"jestescie tacy dzielni,tacy oddani Marcelkowi.Bezsilnosc,niemoc tak bardzo chcialoby sie zrobic wiecej i wiecej,a nie mozna.Znam to wszystko tak dobrze to wszystko czlowieka dobija!Jak czytam Twoje posty to, az nie chce sie wierzyc ile Marcelek w swoim krotkim zyciu nacierpial,ile bys Jego cierpien wziela na swoje barki,wszystko bys oddala nawet swoje zycie zeby Marcelek byl zdrowy,a nie mozesz tego zrobic.Podziwiam Ciebie,ja mysle i oswajam sie z mysla ze juz go nie przytule, ze mojemu Jarusiowi juz jest lepiej po tamtej stronie zycia,chociaz tesknie i jest mi zle,ale powoli szanuje JEGO wybor.To juz 163 dni,a wydaje sie ze to bylo wczoraj.Mysle o Was i modle sie o wsparcie dla calej WASZEJ RODZINKI. KK
|