Beato,mam wyrzuty sumienia,przeciez moglam Ci pomoc.Pisalas o sprzecie jakim pomagasz Marcelkowi,a ja myslalam,ze to Twoja wlasnosc. Nie moge tego przebolec!Ja bedac Toba napisalabym i zadzwonila do fundacji Owsiaka,Jarek dostawal wszystko ,to co najlepsze. Poprosilabym ordynatora o podpisanie prosby,ze to ratuje zycie Twojemu dziecku,zrob ksero historii choroby,zaswiadczenia o dochodach i napisz prosbe. (adres znajdziesz w internecie)Dzwon,gdzie sie da aby chociaz troche Marcelkowi pomoc w tym ciezkim zyciu. Mnie tez zamykali w izolatkach,czulam sie tam jak za kare,nienawidzilam tych miejsc,czulam sie jak tredowata.Odbieralam to tak jakbym miala przepraszac ,ze moje dziecko jeszcze zyje.odbieralam to ,ze jestesmy druga,albo ostatnia kategoria podludzi,straszne!Lekarze i opieka medyczna powinna szczegolnie pomagac tak mocno skrzywdzonym przez los.(oczywiscie,ze to nie jest regula,ale czesto tak bywalo,wyc sie chcialo z niemocy. Pamietaj,ze zawsze sercem jestem z WAMI! Krystyna
|