Dzięki za miłe słowa. Amelcia ładnie, miarowo oddycha. Trochę się ślini od podawanego tlenu. Dziś zaczęła mocno ziewać. Trochę się przestraszyłam ale uspokoili mnie, że to nie szkodzi tylko wręcz pomaga płucom. Wczoraj mieli usunąć dren z lewej opłucnej ale jeszcze pozostawili. Widać potrzebny. Dość powoli wybudza się z narkozy, jest trochę leniwa ale otworzyła dziś kilka razy oczki, kręciła rączką i nóżkami. Dostała dziś moje mleczko, wprawdzie sondą ale to już coś. Próbują nauczyć ją ciągać smoka, żeby móc przejść na butlę ale na razie nie potrafi go zassać. Chyba za dużo od niej oczekuję ale tak bym chciała już ją przytulić. Niestety z wagą ktoś się pomylił. Wprawdzie dziwiło mnie, że przybrała na wadze ale sława siostry i zapis w karcie uznałam za pewnik. Niestety w rzeczywistości niunia spadła na wadze prawie 400 gram. Mówią, że to norma ale i tak mnie martwi. Dziś mam chyba małego doła. Tak mi przykro, że znów wieczór a ona tam samiutka. A muszę być przecież w domu bo starsza córka też mnie potrzebuje a ja sama po porodzie nie doszłam jeszcze do siebie i padam z nóg. Dziękujemy za wsparcie i modlitwę i prosimy o jeszcze.
|